"Dom mojej matki", odc. 99.
Czułam, że muszę wyjechać choć na kilka godzin, zwłaszcza że Makary też wtedy do Poznania jechał, o czym dowiedziałam się przypadkowo kilka dni wcześniej… Wiecie, taka kilkugodzinna ucieczka, chęć zmiany, przerwanie monotonii…, jak zwał, tak zwał. Brakowało mi powietrza, przestrzeni. Myślałam, że się tu uduszę. Pomyślałam sobie: Ewka ma rodzinę, dziecko, fajnego faceta, a ja? Znowu mi się nie udało z Makarym. Zbył mnie, niby grzecznie, ale stanowczo. Tak jakoś mi się ciężko zrobiło na duszy. Nie wiem, który to już raz…I pojechałam. Przyznaję, miałam nadzieję, że gdzieś tam się z nim spotkam i może na neutralnym gruncie, z daleka od szkoły ujrzy we mnie kobietę? – Czemu tyś się tak na tego Makarego zaparła, co? – Ewa nie wiedziała, jak ma ją pocieszyć. Potrafiła sobie wyobrazić samotność Aliny, ale nie rozumiała, czemu koleżanka wybrała kogoś, kto się od niej po prostu opędza. – Nie przerywaj! Niech dokończę! Włóczyłam się po mieście prawie pół dnia, a potem poszłam do kina. Nawet nie pamiętam, jaki to był film, bo…Siedział ze dwa rzędy przede mną. Na początku sobie pomyślałam, że nareszcie trafiła mi się okazja i będziemy mogli porozmawiać poza szkołą, że zobaczy, jak potrafię się świetnie bawić, jakie mam poczucie humoru, itepe, itede, rozumiecie? Zaciekawiło mnie, z kim on tam przyszedł, bo gdyby to była jakaś dziewczyna, to mogłabym zrozumieć jego obojętność, ale wcale bym nie zrezygnowała. Ewka mnie zna – zwróciła się do Kaśki – kłopoty są po to, by je pokonywać.
– I prawidłowo, tak powinno być…– Kaśka chciała wyrazić swoją aprobatę.
– Czekaj, niech dokończę! Obok niego siedział facet! – krzyknęła – młody, przystojny facet. Rozumiecie? Alina sięgnęła po butelkę z winem. Ewa nie wiedziała, co odpowiedzieć. Właściwie to o co tej Alinie chodzi? Rozpacza, bo w kinie Makary był z kolegą? To lepiej by było, gdyby go zobaczyła z inną kobietą? Wtedy dopiero by walczyła? – Poczekaj – Kaśka postanowiła wyjaśnić sytuację – czy ty może sugerujesz, że ten wasz kolega gustuje w panach? Dobrze to zrozumiałam? – O, inteligentna jesteś! – ucieszyła się Alina. – Tak, właśnie tak to miałaś zrozumieć – przytaknęła. Ewę nieco oszołomiło rozumowanie dziewczyn. Tego się po Alinie nie spodziewała. Czyżby była zdolna rzucić takie podejrzenie na Makarego tylko dlatego, że nie jest nią zainteresowany? Czy to możliwe? Nigdy by nie podejrzewała Aliny o mściwość. – Alina – zaczęła – co ty bredzisz, co? Siedział z kolegą, więc myślisz, że …A sama mnie prosiłaś, bym z tobą wtedy pojechała. Gdyby nas ktoś w tym kinie zobaczył, to też by pomyślał, pomyślał tak jak ty? Daj spokój. Pogódź się z tym, że mu się nie podobasz. Znajdź sobie kogoś innego. – Czy by sobie tak o nas pomyśleli? No niech się zastanowię – Alina zachichotała rozbawiona – gdybyśmy potem, po seansie, poszły do dyskretnej knajpki i rozmawiały, patrząc sobie w oczy, to pewnie by pomyśleli. A może nie? Ja pomyślałam. Ot, taka już jestem!
– Co robili?– Kaśka była wyraźnie podekscytowana. – Skąd to wiesz? Śledziłaś ich?
– A tak, śledziłam! – Alina warknęła zaczepnie. – Chciałam, żeby mnie zauważył. Rozumiecie? Niby to przypadkowe spotkanie w dużym mieście kolegów z pracy. Sytuacja aż się prosiłao wykorzystanie. Ale gdy ich zobaczyłam, zrozumiałam, że nigdy mu się nie spodobam, bo on jest homo!
Czułam, że muszę wyjechać choć na kilka godzin, zwłaszcza że Makary też wtedy do Poznania jechał, o czym dowiedziałam się przypadkowo kilka dni wcześniej… Wiecie, taka kilkugodzinna ucieczka, chęć zmiany, przerwanie monotonii…, jak zwał, tak zwał. Brakowało mi powietrza, przestrzeni. Myślałam, że się tu uduszę. Pomyślałam sobie: Ewka ma rodzinę, dziecko, fajnego faceta, a ja? Znowu mi się nie udało z Makarym. Zbył mnie, niby grzecznie, ale stanowczo. Tak jakoś mi się ciężko zrobiło na duszy. Nie wiem, który to już raz…I pojechałam. Przyznaję, miałam nadzieję, że gdzieś tam się z nim spotkam i może na neutralnym gruncie, z daleka od szkoły ujrzy we mnie kobietę? – Czemu tyś się tak na tego Makarego zaparła, co? – Ewa nie wiedziała, jak ma ją pocieszyć. Potrafiła sobie wyobrazić samotność Aliny, ale nie rozumiała, czemu koleżanka wybrała kogoś, kto się od niej po prostu opędza. – Nie przerywaj! Niech dokończę! Włóczyłam się po mieście prawie pół dnia, a potem poszłam do kina. Nawet nie pamiętam, jaki to był film, bo…Siedział ze dwa rzędy przede mną. Na początku sobie pomyślałam, że nareszcie trafiła mi się okazja i będziemy mogli porozmawiać poza szkołą, że zobaczy, jak potrafię się świetnie bawić, jakie mam poczucie humoru, itepe, itede, rozumiecie? Zaciekawiło mnie, z kim on tam przyszedł, bo gdyby to była jakaś dziewczyna, to mogłabym zrozumieć jego obojętność, ale wcale bym nie zrezygnowała. Ewka mnie zna – zwróciła się do Kaśki – kłopoty są po to, by je pokonywać.
– I prawidłowo, tak powinno być…– Kaśka chciała wyrazić swoją aprobatę.
– Czekaj, niech dokończę! Obok niego siedział facet! – krzyknęła – młody, przystojny facet. Rozumiecie? Alina sięgnęła po butelkę z winem. Ewa nie wiedziała, co odpowiedzieć. Właściwie to o co tej Alinie chodzi? Rozpacza, bo w kinie Makary był z kolegą? To lepiej by było, gdyby go zobaczyła z inną kobietą? Wtedy dopiero by walczyła? – Poczekaj – Kaśka postanowiła wyjaśnić sytuację – czy ty może sugerujesz, że ten wasz kolega gustuje w panach? Dobrze to zrozumiałam? – O, inteligentna jesteś! – ucieszyła się Alina. – Tak, właśnie tak to miałaś zrozumieć – przytaknęła. Ewę nieco oszołomiło rozumowanie dziewczyn. Tego się po Alinie nie spodziewała. Czyżby była zdolna rzucić takie podejrzenie na Makarego tylko dlatego, że nie jest nią zainteresowany? Czy to możliwe? Nigdy by nie podejrzewała Aliny o mściwość. – Alina – zaczęła – co ty bredzisz, co? Siedział z kolegą, więc myślisz, że …A sama mnie prosiłaś, bym z tobą wtedy pojechała. Gdyby nas ktoś w tym kinie zobaczył, to też by pomyślał, pomyślał tak jak ty? Daj spokój. Pogódź się z tym, że mu się nie podobasz. Znajdź sobie kogoś innego. – Czy by sobie tak o nas pomyśleli? No niech się zastanowię – Alina zachichotała rozbawiona – gdybyśmy potem, po seansie, poszły do dyskretnej knajpki i rozmawiały, patrząc sobie w oczy, to pewnie by pomyśleli. A może nie? Ja pomyślałam. Ot, taka już jestem!
– Co robili?– Kaśka była wyraźnie podekscytowana. – Skąd to wiesz? Śledziłaś ich?
– A tak, śledziłam! – Alina warknęła zaczepnie. – Chciałam, żeby mnie zauważył. Rozumiecie? Niby to przypadkowe spotkanie w dużym mieście kolegów z pracy. Sytuacja aż się prosiłao wykorzystanie. Ale gdy ich zobaczyłam, zrozumiałam, że nigdy mu się nie spodobam, bo on jest homo!