Ja jestem 70-30% na tak, Johnny 60-40% na tak.
Od piatku siedzimy, liczymy, myslimy.
Generalnie, to nigdy nie bedziemy miec lepszej okazji do kupna, niz teraz - mamy oszczednosci, Johnny ma dobra prace, a i ja cos zawsze w miesiacu zarobie, no i zadnych dzieci narazie, wiec mozemy spokojnie wyremontowac.
Dom byl z nami ogladac szwagier, ktory zna sie na tym, sam swoj dom caly remontowal od gruntu i wie, co mowi. Dach i poddasze jest dobre, grunt tez dobrze wygladal.
Na pewno damy im nizsza cene, niz ta, ktora chca dostac, o ile sie zdecydujemy.
Szczerze, to nie myslalam, ze kupno domu bedzie tak stresujacym momentem w zyciu.
Zawsze wydawalo mi sie, ze znajdziemy dom, zakochamy sie od pierwszego wejrzenia i bez mrugniecia okiem kupimy. A to, niestety, tak nie dziala
I z naszym budzetem nigdy nie znajdziemy domu, ktory ma wszystko, co chcemy, albo jest totalnie wyremontowany. Trzeba kompromisowac.
Idziemy myslec dalej
Od piatku siedzimy, liczymy, myslimy.
Generalnie, to nigdy nie bedziemy miec lepszej okazji do kupna, niz teraz - mamy oszczednosci, Johnny ma dobra prace, a i ja cos zawsze w miesiacu zarobie, no i zadnych dzieci narazie, wiec mozemy spokojnie wyremontowac.
Dom byl z nami ogladac szwagier, ktory zna sie na tym, sam swoj dom caly remontowal od gruntu i wie, co mowi. Dach i poddasze jest dobre, grunt tez dobrze wygladal.
Na pewno damy im nizsza cene, niz ta, ktora chca dostac, o ile sie zdecydujemy.
Szczerze, to nie myslalam, ze kupno domu bedzie tak stresujacym momentem w zyciu.
Zawsze wydawalo mi sie, ze znajdziemy dom, zakochamy sie od pierwszego wejrzenia i bez mrugniecia okiem kupimy. A to, niestety, tak nie dziala

Idziemy myslec dalej
