Jak ja kocham być w domu, w moich czterech ścianach. Kocham, gdy mama odwiedza mój pokój co 5minut i mówi jakieś dziwne komentarze stojąc przy oknie i obserwując ludzi. Takie to już jest życie na wsi, ale kocham je. Cudownie jest mieszkać w tygodniu w mieście, a na weekendy wracać do rodzinnej miejscowości, gdzie jest spokój i wszyscy się znają. Tu odpoczywam od miejskiego gwaru, ciągłej pogoni za czasem, a w mieście od wiejskich plotek i spokoju, który w nadmiernych ilościach zaczyna mi przeszkadzać. Moje życie na walizkach jest fajne, takie zróżnicowane, nieprzewidywalne i często zaskakujące. Nie ma w nim miejsca na nudę i to mi się podoba.
"Trzy dni i wiosna za oknem"-moja mama.
Rzeczywiście jest piękna pogoda, aż żal ją zmarnować i siedzieć w domu, więc za chwilę uciekam biegać, a później spotkanie ze znajomymi, których tak dawno nie widziałam. Już nie mogę się doczekać. Wy też wyjdźcie na świeże powietrze, nie kiście się w domu! Buziaki!
P.S. Dzisiaj treningu z Ewą nie było i nie będzie. Jest piątek, więc trochę odpoczynku i regeneracji należy się dla moich zakwaszonych mięśni. Za to jutro będzie syty wycisk. Obiecuję sobie i Wam.
"Trzy dni i wiosna za oknem"-moja mama.
Rzeczywiście jest piękna pogoda, aż żal ją zmarnować i siedzieć w domu, więc za chwilę uciekam biegać, a później spotkanie ze znajomymi, których tak dawno nie widziałam. Już nie mogę się doczekać. Wy też wyjdźcie na świeże powietrze, nie kiście się w domu! Buziaki!
P.S. Dzisiaj treningu z Ewą nie było i nie będzie. Jest piątek, więc trochę odpoczynku i regeneracji należy się dla moich zakwaszonych mięśni. Za to jutro będzie syty wycisk. Obiecuję sobie i Wam.