Baaa, cuda niewidy normalnie
Po 17 latach wreszcie spółdzielnia wzięła się za remont naszej klatki.
Dlaczego dopiero teraz?
Bo tu mieszkają normalni ludzie i klatka nie jest ani uszkodzona, pomazana, spalona i co tam jeszcze nasza kochana młodzież i dorośli wyczyniają.
Więc nie śpieszyli się.
Ale w zeszłym roku lokatorzy naszych 2 klatek zażądało
żeby wreszcie odnowić klatkę ze względu na wiek. Inne
klatki były remontowane często z uwagi na zniszczenia.
Tak więc od miesiąca prawie panowie w ładnych kombinezonach służbowych zasuwają i wszystko odnawiają
Klatka jest już w pełni pomalowana, okna na klatce wymienione na nowe, drzwi wejściowe z zewnątrz do przedsionka i na klatkę nówki, ładne i lekkie.
Nawet domofony pozmieniali. I dobrze że dzisiaj byłem wcześnie w domu bo miły i grzeczny pan (a propos oni mówią mieszkańcom: dzień dobry, czy mógłby pan/i ...,
czy mogę prosić ... - pełny Wersal.
A nowy domofon to już cały bajer.
Czego to w nim nie ma, nawet można obejrzeć kto chce przyjść a w ogóle ma tyle funkcji, że trzeba będzie chyba iść na studia