Wrześniowe takie tam

Poprzedni wpis w całości poświęciłam mangom na sprzedaż, więc ten zostawię tylko dla siebie

Co u mnie? Pogoda jeszcze ładna, więc nie narzekam. Szykuje jakiś plener, bo Justine i Martin dostali swoje sportowe ciuszki i aż się proszą o porządną sesję



Mój Pan Kot, czyli koci demon Baztiel praktycznie gotowy. Tylko face-upu mu brakuje, ale czekamy cierpliwie w kolejce :3



Z nowości w rodzinie - w końcu kupiłam DIMową Benetię, niejako zmuszona przez "pożegnalną" firmową wyprzedaż. Bardzo szkoda, bo mieli ciekawe lalki



Przy okazji zamówienia z AC, skusiłam się też na pewną główkę. Urocza i mam na nią pomysł...



Z innych zakupów to raczej niewiele, drobiazgi:

Nowe limitowane wafelki Princessa. Jedliście? Jest jeszcze wersja z wiśniami, ale wolę z pomarańczą



Breloczek od Bazi - Lord Vader. Wydaje dźwięki i oczami świeci XD



Poduszka z English Home, urocze ma frędzelki <3



Mangi i nowela Drrr!







Fajne znalazłam naklejki



Kosmetyki (mydło w płynie i tusz do rzęs)



Opakowanie galaxy na laptopa



Kosmiczna koszulka :3



Przyszła też moja wygrana w konkursie australijskiego producenta Zelfów. Najnowszy limitowany Zelf jednorożec. MaryGoRound. Jest piękna!



Poluję też na pomadkę Kailijumei. To taki hit z Azji, szminka z kwiatami zatopionymi w jej wnętrzu , a do tego zmienia kolor na ustach









Na koniec trochę Emanuela. To drugie foto wcale a wcale nie jest zdrożne. Przebierałam go tylko XD





Firefly