Wstaję. Patrzę. 7.45. Do szkoły na 8.00. Zajebiście. Miałam się już więcej nie spóźniać. Mama już poszła do pracy. Szybko się ubieram i wybiegam z domu. W połowie drogi: Zaraz, czy ja zamknęłam drzwi?
Kolejna połowa drogi: Chyba nie zamknęłam, ale co się może stać?
Wchodzę do szkoły. Idę do sali. Kurde, drzwi otwarte, tablet leży na środku korytarza, mój kot, który rzuca się na drzwi jak oszalały...nie dość, że je otworzy to jeszcze ucieknie...masakra!
Podchodzę do nauczycielki, opisuję jej sytuację...pozwala mi iść...uh
Biegne do domu ile sił w nogach. Mam najczarniejsze myśli. Wchodzę do klatki. Z trwogą zbliżam się do drzwi...o jednak zamknęłam...
Myślałam, że położe się na tych schodach i już nie wstanę...
Dzisiaj bilans 800kcal i zdrowo. Wszystko tak jak sobie zaplanowałam![:D :D]()
*bilans 800kcal*
*1 dzień bez zawalania*
*2 dzień a6w*
Kolejna połowa drogi: Chyba nie zamknęłam, ale co się może stać?
Wchodzę do szkoły. Idę do sali. Kurde, drzwi otwarte, tablet leży na środku korytarza, mój kot, który rzuca się na drzwi jak oszalały...nie dość, że je otworzy to jeszcze ucieknie...masakra!
Podchodzę do nauczycielki, opisuję jej sytuację...pozwala mi iść...uh
Biegne do domu ile sił w nogach. Mam najczarniejsze myśli. Wchodzę do klatki. Z trwogą zbliżam się do drzwi...o jednak zamknęłam...
Myślałam, że położe się na tych schodach i już nie wstanę...
Dzisiaj bilans 800kcal i zdrowo. Wszystko tak jak sobie zaplanowałam

*bilans 800kcal*
*1 dzień bez zawalania*
*2 dzień a6w*