Nie mogę się doczekać popołudnia. M. przyjedzie i wreszcie po tygodniu będziemy mieć siebie tylko dla siebie.
Rozmrożę mięso i przygotuję cannelloni z sosem bolońskim na obiad. Upiekę kruche ciasto z rabarbarem, a z reszty rabarbaru ugotuję kompot. Powieszę pranie. Poćwiczę trochę w ramach dochodzenia do zdrowia. Posprzątam.
Słońce nastawia pozytywnie. Mam ochotę biegać, skakać, robić mnóstwo rzeczy, ale się hamuję, bo na razie jeszcze muszę się oszczędzać. Nienawidzę bezczynności, a teraz, po 2 miesiącach, wreszcie mogę więcej. Nie wiem, czy byliście kiedyś zmuszeni do bezczynności i słuchania ograniczeń, jakie stawia Wam ciało w przypadku prostych codziennych czynności. Ale mówię Wam, powrót do większej aktywności to ogromna przyjemność i ulga!
Rozmrożę mięso i przygotuję cannelloni z sosem bolońskim na obiad. Upiekę kruche ciasto z rabarbarem, a z reszty rabarbaru ugotuję kompot. Powieszę pranie. Poćwiczę trochę w ramach dochodzenia do zdrowia. Posprzątam.
Słońce nastawia pozytywnie. Mam ochotę biegać, skakać, robić mnóstwo rzeczy, ale się hamuję, bo na razie jeszcze muszę się oszczędzać. Nienawidzę bezczynności, a teraz, po 2 miesiącach, wreszcie mogę więcej. Nie wiem, czy byliście kiedyś zmuszeni do bezczynności i słuchania ograniczeń, jakie stawia Wam ciało w przypadku prostych codziennych czynności. Ale mówię Wam, powrót do większej aktywności to ogromna przyjemność i ulga!