W miejscowości "nie powiem jakiej" na ulicy Ogrodowej 8 stoi dom z czerwonej cegły. Ludzie opowiadają że w tym domu straszy, ale ja oczywiście w to nie uwierzyłam, bo nie wierzyłam w duchy aż do tamtego momentu. Było tak że byłam u mojej koleżanki Natalki, która mieszka 10,5 metra od tego domu, a ja muszę zawsze wracać od niej przez ul. Ogrodową, dokładnie tam gdzie stoi nawiedzony dom. Była godzina ok. 21.00 i musiałam od Niej wracać. Powiedziała mi że mnie odprowadzi właśnie do tego domu i będzie mi świecić latarką, no ok, spoko zgodziłam się, ponieważ byłam na rowerze i mogłam się przewrócić. Poszłyśmy. Zrobiła tak jak mówiła, a ja zostałam przy tym domu, bo zżerała mnie ciekawość czy w tym domu naprawdę straszy. Spojrzałam w okno, a w oknie siedziała na bujanym krześle starsza pani, przetarłam oczy ale nadal ona tam siedziała, a ja powiedziałam: Wika nie wiruj, przetarłam oczy drugi raz, ale ta pani siedziała na krześle i szyła sweter. Pomyślałam sobie że to tylko przywidzenia i zamknęłam oczy, otworzyłam je a ta pani stała centralnie przede mną i mówiła: odejdź stąd! O tej godzinie nikt nie jest tu mile widziany! O tej godzinie zmarł mój syn, ale go tu nie ma! Przez ciebie! I znikła. Ja uciekałam gdzie mnie tylko nogi poniosły, a poniosły mnie do mojego domu. W domu zorientowałam się że jestem sama. Nagle w moim pokoju coś zachrobotało, poszłam tam a na łóżku siedziała tamta starsza pani i powtarzała moje imię. Pokazywała mi się co noc w czarnych spodniach, fioletowym swetrze w czarne paski i czarnym kapeluszu, a jej przychodzenie do mojego domu ustało 3 lutego 2012r.
↧