Quantcast
Channel: Wpisy oznaczone tagiem dom
Viewing all articles
Browse latest Browse all 4287

"AGIE" - ROZDZIAŁ SZÓSTY, CZ.II

$
0
0
Siedzimy naprzeciwko recepcji, na dwóch z wielu błękitnych sof. Dopiero teraz zauważyłam, że na biurze widnieje logo LW. „W” pewnie oznacza „Wesley”, a „L”?
   - Słuchaj, bo to bardzo ważne. - Zaczyna poważnie El – W tym miejscu zaczęła się nasza historia.
   Co? Jaka historia?
   - Czterdzieści sześć lat temu właśnie tu wzięłam ślub z twoim, świętej pamięci, dziadkiem. - Mówi dalej, a ja stawiam zdziwione oczy. - Tak, zgadza się, wciąż liczę. Wtedy był to o wiele mniejszy budynek, mniejszy niż to pomieszczenie. Mieliśmy mało pieniędzy, a cały ślub organizowali moi rodzice. Potem oczywiście zamieszkaliśmy tu. Tom miał warsztat samochodowy za domem, a ja otworzyłam salon fryzjerski. Dasz wiarę? Byłam fryzjerką, żeby zarobić na siebie i twojego ojca. Kiedy w końcu mieliśmy pieniądze, aby wynająć małą kanciapę na przedmieściach Los Angeles, to miejsce nadal było nasze. Nie mogłam oddać komuś tej miejscówki, nawet jeśli to mnie kosztowało. No cóż – Wzdycha - oboje zaczęliśmy pracować w 20th Century Fox. Też nie było łatwo, ale daliśmy radę. Kiedy twoja ciotka, Lucy skończyła osiemnaście lat, chciała samodzielności i przeprowadzki, więc daliśmy jej do dyspozycji tą posiadłość. Mieszkała z przyjaciółmi, no a kiedy twoi rodzice i ty z rodzeństwem przeprowadziliście się do Hartford, zamieszkaliście razem z nią. Pamiętasz?
   Marszczę czoło. Sięgam pamięcią. Tak, pamiętam, że przeprowadziliśmy się do cioci, bo nasz dom był jeszcze w remoncie.
   - To było tutaj? - Pytam, bo nie wierzę. Mało pamiętam z tego okresu.
   - Tak – Babcia kiwa głową – Teraz czas na ciebie. Urodziłaś dziecko, jesteś pełnoletnia. Powinnaś zacząć zarabiać pieniądze. Dałam ci sporom sumkę na start. Powinno wystarczyć na twój pierwszy dom. Nie chcę, abyś zaczynała tak jak ja, więc chcę ci pomóc. Lunę, oczywiście, sama też nie będziesz prowadzić. Na początku ci pomogę, ja i ciocia Lucy.
   - Lunę? - Marszczę czoło.
   - Tak, Lunę. Nazwa klubu. Po hiszpańsku to księżyc. Ja pochodzę z Hiszpanii, ty masz w takim razie hiszpańskie korzenie, a łańcuszek, który ci dałam, miałam na ślubie.
   Wow! Ile informacji. Jednak nadal nie jestem pewna, czy dam radę z prowadzeniem klubu, ale jeśli ma to aż takie znaczenie, postaram się.
   - Teraz słucham ciebie. - Mówi spokojnie El.
   - Okej, tylko nie zostawiaj mnie z tym. Nie dam rady sama.
   - Kotku, nie zrobię tego. Wiem, że nie masz jeszcze doświadczenia i ja ci w tym pomogę.

   Wracamy do domu późną porą. Babcia włączyła radio w aucie mojej mamy i słuchamy w milczeniu jednego z największych przebojów tego roku, Umbrella Rihanny. Zatopiłam się w myślach próbując poukładać sobie w głowie to, czego dzisiaj się dowiedziałam.
   Podjeżdżamy pod dom. Jestem zmęczona. Zajrzę do Lily i idę spać. To wszystko co dziś się stało totalnie mnie wykończyło.

   Jest kilka minut po ósmej. Leżę na łóżku i wgapiam się w sufit. Zazwyczaj o tej porze, jestem jeszcze nie przytomna, a dziś proszę, tyle energii.
   Mam klub. Klub! Jako osiemnastolatka, która powinna teraz zakuwać do egzaminów, mam klub.     Nie martwię się o to czy dam radę. Ja zawsze daje rade i zawsze zdobędę to czego chcę.
   Wstaję. Muszę się ludziom pochwalić. Szybko ubieram się w swoje szare dżinsy i białą bluzkę z długim rękawem. Wyciągam swoją kosmetyczkę z górnej półki i idę do łazienki.

   - Wow! - Woła Caroline, kiedy pijemy latte w kawiarni przy centrum handlowym. - Masz swój klub?
   Kiwam głową, kiedy ta zamiera z szklankę kawy w ręku i otwartą buzią.
   - Masz? - Pyta Diana z tym swoim dziwnym niedowierzaniem.
   - Tak, mam. - Powtarzam im to po raz setny. - Babcia wyremontowała swoją starą posiadłość.
   - I dała ci jeszcze sporo kasy. - Dodaje Natalie.
   - Tak.
   - No, nieźle – Przyznaje Diana.
   - Ale będą imprezki. - Caroline poprawia swoje ciemne włosy i klaszcze uradowana jak małe dziecko.
   Nagle przypominam sobie o czymś.
   - Co to za Justine, o której ostatnio wspomniał Chris?
   One spoglądają na siebie znacząco.
   Kurwa! To nie wróży nic dobrego.
   - Cóż – Zaczyna Natalie – Przyjechała do miasta, przyczepiła się do nas i tyle. Nam ona się nie podoba. Praktycznie nikomu...
   - Tylko niektórym. - Wtrąca cicho Caroline.
   - Racja. - Przyznaje zakłopotana Natalie – Tylko niektórym. Zdziwiło nas, kiedy Chris zapytał się o nią. On też niezbyt ją polubił.
   - Chris tu był wcześniej?
   - Tak – Wtrąca Diana - Przecież on chodzi do UH.
   No tak. Agnes, jak mogłaś o tym zapomnieć.
   - Nie mówicie mi wszystkiego.
   One znów patrzą na siebie. Coś je dręczy. One o czymś wiedzą i nie chcą mi powiedzieć.
   - Agnes... – Zaczyna spokojnie Natalie, ale nie wie co powiedzieć.
   - Najlepiej, żebyś sama zauważyła o co chodzi. - Stwierdza rzeczowo Diana. - Ona niedługo wróci. Wtedy się poznacie i z czasem podłapiesz o co biega. Szczerze?  Powiedziałabym ci, ale z dziewczynami umówiłyśmy się, że nie piśniemy o tym słówka, bo te dwie nie są tego pewne. - Wypija resztę swojej kawy, podczas gdy Natalie i Caroline piorunują ją wzrokiem.
   Uwielbiam Dianę za jej stanowczość i bezpośredniość. Jest taka wkurzająca.
   Co one przede mną ukrywają? Są moimi najlepszymi przyjaciółkami. Powinny mi powiedzieć.
   - Myślę, że czas się zbierać. – Mówi Caroline patrząc na swój różowy zegarek, który zdobi jej rękę wraz z czarną bransoletką, - Weźmiemy moją siostrę, okej? Powinna być przy wejściu do centrum.
   Prosimy o rachunek za latte i szybko wychodzimy na chłodne, grudniowe powietrze. Kierujemy się w stronę galerii i proszę. Stoi tam młodsza wersja Carloline.
   - Cześć, dziewczyny – Sandra uśmiecha się do nas, kiedy stajemy przed nią.
   - Hej. - Mówimy chórem.
   - Gdzie masz czapkę? - Pyta Caroline. Ona naprawdę potrafi być opiekuńcza.
   - Caroline! - Beszta ją – Nie jest mi potrzebna.
   - Tak, a później będziesz chora.
   - Babki – Woła nagle Diana – Patrzcie kogo przywiało.
   My odwracamy głowy. Rozglądam się. Widzę mojego chłopaka siedzącego na ławce w towarzystwie swojego kumpla, Jay'a, jego brata, Davida i jakiejś blondynki, której nie znam. Pewnie to jest ta Justine.
   - Miała przyjechać dopiero w styczniu. - Zauważa Natalie, po czym Caroline i Diana spoglądają na nią.
   I znów te miny. O co, do diabła, chodzi?

Viewing all articles
Browse latest Browse all 4287

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra