Jak stwierdziłam tak zrobiłam. Na pierwszy ogień poszła bielizna.
Mam w pokoju dwie szuflady, które przeznaczam na bieliznę. Jeszcze dzisiaj rano, jeśli otworzyło się którąś z nich ukazywał się mniej więcej taki obraz.
Istny chaos. A nawet nieproszeni goście - tzn. spodnie i śmieci.
Wysypałam wszystko na łóżko i zabrałam się za porządkowanie. Postanowiłam też wprowadzić ułatwienia - tzn. oklejony karton po butach - żeby ułożyć w nim majtki, i powicinane z kartonu usztywniacze dla skarpetek pod balerinki.
Po za tym wprowadziłam podział. Pierwsza szuflada - majtki i skarpetki. Druga szuflada - staniki, rajstopy i paski.
Efekt jak najbardziej mnie zadowala. Dobra, koniec gadania - czas sprzątać dalej!
Mam w pokoju dwie szuflady, które przeznaczam na bieliznę. Jeszcze dzisiaj rano, jeśli otworzyło się którąś z nich ukazywał się mniej więcej taki obraz.
Istny chaos. A nawet nieproszeni goście - tzn. spodnie i śmieci.
Wysypałam wszystko na łóżko i zabrałam się za porządkowanie. Postanowiłam też wprowadzić ułatwienia - tzn. oklejony karton po butach - żeby ułożyć w nim majtki, i powicinane z kartonu usztywniacze dla skarpetek pod balerinki.
Po za tym wprowadziłam podział. Pierwsza szuflada - majtki i skarpetki. Druga szuflada - staniki, rajstopy i paski.
Efekt jak najbardziej mnie zadowala. Dobra, koniec gadania - czas sprzątać dalej!